Było już o węglowodanach, było już o białkach (jeśli nie było, to nadrabiaj czym prędzej! :)). Zatem dziś czas na grupę TŁUSZCZY, czyli krok 8 - nie obawiaj się dobrych tłuszczy w cyklu "10 kroków dbania o swoją śledzionę".

 

 

Kilka słów o tłuszczach

 

Tłuszcze to składniki budulcowe każdej błony komórkowej, która stanowi zewnętrzną otoczkę i granicę każdej komórki. Służą do rozbudowy struktur różnych tkanek, systemu nerwowego, czy mózgu. Są także składnikami różnych przekaźników i hormonów, a także nośnikami witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, jak A, D, E, K (dziś szczególnie istotna wit. D3 i K2-mk7).

 

Dostarczają energię dla organizmu, która magazynowana jest w komórkach tłuszczowych, a te dodatkowo stanowią dla nas warstwę izolacji termicznej chroniąc przed zimnem.

 

Istnieją dwie duże grupy tłuszczy:

 

1. Trójglicerydy - wyróżniamy w nich kwasy tłuszczowe: nasycone, proste nienasycone oraz wielokrotnie nienasycone (kwasy omega-3 i 6)

2. Cholesterol: HDL i LDL

 

 

W dzisiejszych czasach głównie za sprawą mediów patrzymy na tłuszcze jako antybohatera naszego życia. Bowiem, gdy w badaniach krwi wychodzą nam wysokie wartości tłuszczy, to wniosek jest tylko jeden - odżywiamy się zbyt tłusto! Jednak, czy na pewno o to chodzi?

 

W ostatnich wpisach przekonałem Cię, że to nieprawda! Jeśli jednak nie, to powtórzę:

 

- podwyższona wartość trójglicerydów, a co za tym idzie w późniejszym czasie także cholesterolu, jest wynikiem zbyt dużej ilości spożywanego cukru!!!

 

- może być też odwrotnie - zbyt wysoki cholesterol, a następnie podwyższony poziom trójglicerydów jest zależny od nadmiernego spożywania białka zwierzęcego!!!

 

Dodatkowo możemy dorzucić tutaj także brak aktywności fizycznej, w efekcie czego dochodzi do niskiego zapotrzebowania transportu tłuszczy we krwi. To natomiast prowadzi do niskiej zawartości HDL (tzw. dobrego cholesterolu - wysokiej gęstości - o tym będzie jeszcze później).

 

Liczne badania zachodnie potwierdzają, że DOBRE TŁUSZCZE w pożywieniu POWINNY BYĆ definitywnie WYKLUCZONE z listy podejrzanych jakoby były przyczyną typowych chorób cywilizacyjnych jak: choroba niedokrwienna serca, wysokie ciśnienie krwi, cukrzyca, czy udary!

 

 

Krótka lekcja historii złej sławy tłuszczy, czyli jak to wszystko się zaczęło.

 

Sięgnijmy pamięcią do historii skąd w ogóle wziął się dogmat, że cholesterol jest tutaj największym złem zagrażającym naszemu zdrowiu i życiu. 

 

W latach 60-tych ubiegłego stulecia naukowcy z Framingham znaleźli bardzo silny związek między poziomem cholesterolu we krwi, a chorobami serca. Stwierdzili, że od pewnej konkretnej wartości cholesterolu - na poziomie 244 mg/dl, dochodzi do trzykrotnie częstszego pojawienia się choroby niedokrwiennej serca względem osób, u których ten poziom był na poziomie mniejszym niż 210 mg/dl. Wywnioskowali więc, że wartość cholesterolu we krwi ma związek z chorobami wieńcowymi serca. 

 

Nagle zatem można było wyprowadzić prognozę na podstawie badań krwi, czy istnieje ryzyko pojawienia się zawału, czy nie. Badania te były okazją do stworzenia programu, który będzie zapobiegał wysokiej wartości poziomu cholesterolu we krwi i ciśnienia krwi - w efekcie minimalizując ryzyko zawału serca. 

 

Dziś każdy z nas wie, że musimy utrzymywać swój poziom cholesterolu i ciśnienia krwi na niskim poziomie, aby nasze serce biło jak dzwon :) 

 

Jednak jak się okazuje nie o sam cholesterol sensu stricte tutaj chodzi! Słowem kluczem dla poziomu cholesterolu okazuje się nic innego jak odżywianie. Ze wspomnianych wyżej badań wyciągnięto wówczas następujące wnioski:

 

- zbyt duża ilość cholesterolu w żywieniu prowadzi do zwapnienia naczyń

- gdy spożywamy zbyt dużo cholesterolu, podnosi się poziom cholesterolu w naszej krwi

- wysoki poziom cholesterolu we krwi prowadzi do pewnego prawdopodobieństwa pojawienia się chorób wieńcowych serca

- większość narodów na planecie Ziemia nie ma problemów z sercem i naczyniami! Te narody jedzą o wiele mniejsze ilości cholesterolu i tłuszczy.

 

 

Powrót do przyszłości

 

Jak widzisz mimo, że badania te miały miejsce 60 lat temu i bazowały bardziej na zdrowym rozsądku, to stały się powodem, dla którego cholesterol oraz tłuszcze zyskały łatkę złych. I tak trwa to do dziś!

 

Nikt nie pomyślał wtedy jednak o tym, że

 

to w naszym ulubionym białku zwierzęcym tkwi problem, a podwyższony poziom cholesterolu jest jedynie wskaźnikiem, że przyjmowane przez nas białko jest w zbyt dużej ilości!!!

 

Przyznasz, że zmienia to postać rzeczy...

 

Każdy zwierzęcy produkt spożywczy składa się bowiem ze zwierzęcego tłuszczu oraz zwierzęcego białka. 

 

Co zrobił zatem przemysł? Zareagował bardzo szybko i zaczął zarzucać rynek spożywczy produktami typu "light" redukując w produktach wyłącznie ilość zwierzęcego tłuszczu. Nigdy natomiast nie zrobiono tego z samym białkiem zwierzęcym! Problem zatem jedynie przeniesiono, bo mimo całego piętnowania cholesterolu i tłuszczy ogółem nie wpłynęło to na poziom zawałów serca - wręcz przeciwnie poziom ten stale rośnie!

 

Gdy przemysł zauważył, że redukcja tłuszczy w sztucznie produkowanych produktach nie ma większego wpływu na poprawę zdrowia ludzi, jeszcze bardziej zaczął redukować poziom tłuszczy. Żeby całość w ogóle miała jakikolwiek smak i odpowiednią konsystencję zaczęto dodawać cukier i węglowodany w postaci skrobi wymieszane ze sobą zwiększając w efekcie liczbę zachorowań!

 

Z pomocą ponadto wkroczył przemysł farmaceutyczny, który rozwinął produkcję leków obniżających poziom cholesterolu i trójglicerydów we krwi. Zażywanie ich w nieskończoność bez zmiany sposobu odżywiania, to niczym przekręcenie samej wskazówki temperatury silnika będącej na czerwonym polu wskazując, że silnik jest za gorący, ponownie na poziom zielony (wskazówką jest tutaj poziom cholesterolu, a silnikiem Twój organizm).

 

Gdy jednak zauważył, że nie ma to właściwie żadnego większego wpływu na poprawę ogólnego zdrowia społeczeństwa zredukował jeszcze bardziej wartości norm dla cholesterolu i trójglicerydów!

 

Niezłe błędne koło, prawda :)

 

 

Co zatem warto zrobić?

 

Samodzielnie kontroluj swój silnik i nie opieraj się jedynie na wskaźnikach deski rozdzielczej!

 

W jaki sposób? Powtórzę się ponownie - ważne, abyś zrozumiał, że przyjmowanie zbyt dużych ilości białka zwierzęcego (zwłaszcza z produktów mlecznych, ale też z mięsa, czy jajek) oraz zbyt dużych ilości cukru i złych węglowodanów nie tylko podnosi poziom cholesterolu i trójglicerydów, czy cukru we krwi, ale także wywołuje całe domino reakcji w organizmie, o których już pisałem w poprzednich dwóch wpisach o cukrach i białkach.

 

Gdy ZREDUKUJESZ produkty zwierzęce w swoim pożywieniu, automatycznie ograniczysz dostęp ZŁYCH tłuszczy, a są to przede wszystkim NASYCONE KWASY TŁUSZCZOWE I CHOLESTEROL. Wówczas tłuszcz przestanie być dla Ciebie jakimkolwiek problemem!!!

 

 

Kwasy Omega-3 i 6

 

Obie te formy kwasów wielokrotnie nienasyconych są niezwykle ważne i muszą być dostarczane naszemu organizmowi. Kwasów Omega-6 potrzeba nam znacznie mniej niż Omega-3! 

 

Kwasy omega-3 wykazują działanie przeciwzapalne w organizmie. Największą ich ilość zawiera OLEJ LNIANY (nierafinowany, tłoczony na zimno) lub mieszanki olejów, w których ten olej występuje! 

 

Pamiętaj, że tak wysoko wartościowe oleje NIGDY nie powinny być podgrzewane!!! 

 

Można go dodać odrobinę do potrawy po jej ugotowaniu. Dziennie przyjmuj jedną do dwóch łyżek stołowych takiego oleju - jako dodatek do jedzenia, posmarowania, czy po prostu wypijaj.

 

Jeśli np. chcesz coś upiec, czy usmażyć wówczas stosuj tłuszcze i oleje roślinne, w których przeważają te nasycone kwasy tłuszczowe - można je bowiem mocno podgrzewać. Najlepsze z nich do smażenia jest masło klarowane.

 

 

Cholesterol - niczym firma transportowa

 

To niezbędna substancja do życia, która zawarta jest we wszystkich komórkach zwierzęcych (ok. 95% wewnątrz komórki, a ok. 5% w błonach komórkowych). 

 

Produkowany jest w ok. 90% w organizmie (z produkcji własnej z wątroby i śluzówki jelita), zaś pozostała część pochodzi z pożywienia. Jest wykorzystywany w organizmie jako podstawowy składnik różnych hormonów. 

 

Jako rozpuszczalny wiąże się we krwi z białkami organizmu i pełni rolę "kuriera" w naszym organizmie - firmy transportowej. Wyróżniamy tzw. dobry cholesterol HDL o wysokiej gęstości proteiny (niczym ciężarówki) oraz zły cholesterol - LDL - niskiej gęstości (niczym kontenery). 

 

Do każdej ciężarówki (HDL) pasują po cztery kontenery (LDL). Jeśli firma logistyczna dysponuje dużą ilością ciężarówek HDL, to wówczas może transportować sporo kontenerów LDL. 

 

Gdy jest ruch w interesie (Ty regularnie dbasz o swoją aktywność fizyczną i jakość pożywienia) wówczas firma postanawia inwestować i kupuje nowe ciężarówki (wyższy poziom HDL). Wiadomo, że ciężarówki napędzane są paliwem. Takim superpaliwem, które napędza ciężarówki o niskiej emisji spalin to wspomniane wyżej kwasy omega-3!!! Zatem na stacjach paliw wybieraj tylko ten dystrybutor, który ma oznaczenie OMEGA-3!!!

 

Zdarzyć się może jednak, że nadejdzie kryzys w firmie (presja, stres, ciśnienie na wyniki, brak motywacji = brak ruchu, słabe żywienie itd.) wówczas kontenery LDL stoją puste, bo brakuje ciężarówek HDL do ich transportu. Krótko mówiąc:

 

STRES OBNIŻA POZIOM HDL, a PODWYŻSZA LDL.

 

 

Zatem podsumowując: idealnym jest, gdy posiadasz w wynikach krwi:

 

1. wysokie stężenie HDL

2. niskie stężenie LDL

3. niski poziom cholesterolu we krwi

 

 

Kiedy możesz spełnić te warunki?

 

- gdy jesz mało produktów pochodzenia zwierzęcego i używasz trochę tłuszczu zwierzęcego,

- gdy spożywasz mało cukrów prostych i szkodliwych węglowodanów (z powodu nadmiaru insuliny i otyłości dochodzi do podwyższonych wartości cholesterolu, LDL i trójglicerydów),

- gdy regularnie się ruszasz (wzrasta poziom HDL - jest ruch w interesie ciężarówek :)),

- gdy regularnie redukujesz w swoim życiu stres,

- gdy regularnie spożywasz "dobre oleje" - jak wspominany już np. olej lniany.

 

 

Traktuj produkty spożywcze z perspektywy "białka zwierzęcego" i "cukru".

 

Wszyscy przez lata utwierdzani byliśmy w tym, że produkty zwierzęce są bardzo zdrowe, że należy codziennie wypijać szklankę mleka dla zdrowych kości itd. Jak widzisz nie do końca jest to prawdą. Więc na samym początku najważniejsze jest to, aby zmienić optykę procesu myślowego!!!

 

Taka zmiana wymaga sporego wysiłku i bywa ona stresująca. Wywraca bowiem do góry nogami naszą strefę komfortu. Jednak gra jest warta świeczki, gdyż na końcu tego procesu czeka Cię nagroda w postaci lepszego stanu zdrowia i samopoczucia! Pamiętasz być może z pierwszych wpisów - zaryzykuj i daj sobie miesiąc na zaobserwowanie zmian, a potem zdecydujesz co dalej :)

 

Nie zapominaj o olejach i tłuszczach w swoim żywieniu codziennym. Jeśli je spożywasz wówczas jedzenie smakuje o wiele lepiej i nie będziesz musiał podjadać niezdrowych rzeczy, jak cukier, czy skrobia.

 

Pamiętaj, że wszędzie, gdzie został wypompowany tłuszcz z pożywienia, tam dodano w jego miejsce cukier i skrobię oraz wzmacniacze smaku, aby jakkolwiek to, co jemy smakowało. Pozbywając się z jedzenia tłuszczy usuwamy również rozpuszczalne witaminy A, D, E, K!

 

ZATEM ROZPOCZNIJ ZMIANĘ I NIE OBAWIAJ SIĘ DOBRYCH TŁUSZCZY!!!

 

 

Dzięki za uwagę i do następnego przeczytania!

Matt

 

Oferta

 

Lorem ipsum dolor sit amet enim. Etiam ullamcorper. Suspendisse a pellentesque dui, non felis. Maecenas malesuada elit lectus felis, malesuada ultricies. Curabitur et ligula